Autor Wiadomość
Martina
PostWysłany: Sob 20:57, 19 Kwi 2008    Temat postu:

No tu muszę przyznać, że moich przyjaciół traktuje inaczej niż obcych. Ale czy to kogoś dziwi? To normalne, że osoby, z którymi łączą nas więzi emocjonalne są dla nas "na pierwszym miejscu".
Na początku pomogę przyjacielowi (wyjątek: jeśli będzie zagrożenie czyjegoś życia np, w wypadku samochodowym). Ale staram się zawsze podać rękę obcemu jeśli tego potrzebuje i ,co czasami nawet jest ważniejsze, - tego chce.
Jak rozumiem każdy inny wszyscy równi?
Do tej sprawy nie podeszłam zbyt głęboko bowiem dla mnie to jest oczywiste, że każdy: biedny, stary, młody, gej, trans, kobieta, mężczyzna, dziecko, murzyn, Niemiec, Azjata są ludźmi i mają takie same prawa jak ja i nie muszę się ich bać, obawiać, wstydzić czy co tam jeszcze bo skoro ja ich nie atakuje albo coś takiego to oni nie mają prawa robić tego mnie.
Artur
PostWysłany: Wto 20:43, 05 Lut 2008    Temat postu:


Reptilia napisał:
Pewnie, że powinno się pomóc bardziej potrzebującemu. (...)

Chyba trochę niefortunnie sformułowałem zagadnienie, bo nie zawsze decydujące musi być to, kto bardziej potrzebuje pomocy (według naszej oceny). W rzeczywistości wybór zależy od konkretnej sytuacji (w tym ludzi, uczuć i emocji z nią związanych), naszego podejścia do życia (w tym m.in. zasad i przekonań) oraz tego, co chcemy w efekcie osiągnąć.
Zatem chodziło mi o to, czy kierując sie jakimś kryterium podczas dokonywania wyboru stosujecie je w równym stopniu wobec osób bliskich jak i zupełnie nieznanych.
Reptilia
PostWysłany: Nie 22:13, 03 Lut 2008    Temat postu:


Artur napisał:
Czyli rozumiem, że gdybyś została poproszona o pomoc przez dwie osoby, bliską i zupełnie nieznaną, i gdybyś mogła w danej chwili udzielić pomocy tylko jednej z nich, to dokonując wyboru kierowałabyś się przede wszystkim tym, która z nich bardziej tej pomocy potrzebuje a dopiero później tym, która jest ci bliższa. Question

Pewnie, że powinno się pomóc bardziej potrzebującemu. Myślę, że tak bym postąpiła i nie kierowałabym się uczuciami, jednak nie jestem w takiej sytuacji i nie mogę powiedzieć, co bym zrobiła. Wiem jedynie co byłoby lepsze.
Artur
PostWysłany: Nie 12:07, 03 Lut 2008    Temat postu:


Bakalia napisał:
Każdy jest równy,bo każdy jest taki sam.

Ciekaw jestem co rozumiesz przez "każdy jest taki sam"? Wprawdzie początek hasła brzmi "każdy inny", ale człowieka można rozpatrywać na różnych poziomach, więc może jest to tylko pozorna sprzeczność. Smile

Bakalia napisał:
Człowiek jako istota w pełni myśląca,mająca przewagę nad innymi stworzeniami jest wyjątkowa.

Czy mogłabyś wyjaśnić szerzej, co rozumiesz przez tę przewagę? Czy ta wyjątkowość człowieka oznacza, że stoi on wyżej od innych żyjących istot?

Bakalia napisał:
Nie wiem skąd taki pomysł,że rodzina miałaby być "równiejsza";wiadomo,jest nam bliższa,bo coś tam razem się przeżyło (...)

Czyli rozumiem, że gdybyś została poproszona o pomoc przez dwie osoby, bliską i zupełnie nieznaną, i gdybyś mogła w danej chwili udzielić pomocy tylko jednej z nich, to dokonując wyboru kierowałabyś się przede wszystkim tym, która z nich bardziej tej pomocy potrzebuje a dopiero później tym, która jest ci bliższa. Question


PS. Co to takiego to "ludzkie zło"?
Bakalia
PostWysłany: Pią 20:37, 01 Lut 2008    Temat postu:

Jako,że nie pisałam jeszcze w tym temacie..

Każdy jest równy,bo każdy jest taki sam.
Człowiek jako istota w pełni myśląca,mająca przewagę nad innymi stworzeniami jest wyjątkowa.Każdy z tych 6 mld jest wyjątkowy. Bo posiada rozum. Nie po to zostaliśmy nim obdarzeni,żeby niszczyć siebie nawzajem. Można powiedzieć,że wszyscy stoimy na tym samym gruncie,dlatego wojny dot. rzekomej "inności" nie mają sensu.Tak jak wszystkie zbrojne ataki właściwie.Przecież w praktyce prędzej czy później każdego dotknie "ludzkie zło".



Artur napisał:
A jeśli już zahaczyliśmy o przyjaciół, to jak to wygląda w kontekście tematu - czy rodzina i przyjaciele są dla was równiejsi od innych, czy może mimo wszystko tak samo równi?

A co równość ma tu do rzeczy? To kwestia przywiązania i...tyle właściwie.Nie wiem skąd taki pomysł,że rodzina miałaby być "równiejsza";wiadomo,jest nam bliższa,bo coś tam razem się przeżyło i to coś spowodowało ,że mamy z nimi lepszy kontakt niż z przypadkowo napotkaną osobą,no,ale to przecież logiczne.Chyba...
Nutella
PostWysłany: Pią 8:29, 01 Lut 2008    Temat postu:


Artur napisał:

A jeśli już zahaczyliśmy o przyjaciół, to jak to wygląda w kontekście tematu - czy rodzina i przyjaciele są dla was równiejsi od innych, czy może mimo wszystko tak samo równi? Question

Tak samo... tzn może znaczą dla mnie więcej, czy wolę spędzać z nimi czas, bo się lepiej dogadujemy ze sobą, ale na pewno nie uważam ich za lepszych ludzi od innych.
Artur
PostWysłany: Czw 23:35, 31 Sty 2008    Temat postu:


Reptilia napisał:
Chodziło mi o dobieranie przyjaciół i znajomych.

Tak myślałem, ale zapytałem dla pewności. Smile

A jeśli już zahaczyliśmy o przyjaciół, to jak to wygląda w kontekście tematu - czy rodzina i przyjaciele są dla was równiejsi od innych, czy może mimo wszystko tak samo równi? Question


Nutella napisał:
poza tym kim my jesteśmy, żeby oceniać innych? lepszy i gorszy to względne pojęcia

No właśnie, tylko że niektórzy ludzie roszczą sobie do tego prawo nie dostrzegając tej względności, która jest ściśle związana z potrzebami danego człowieka i tym, co chce on w życiu osiągnąć, żeby być szczęśliwym.

Dziękuję za wasze wypowiedzi i cieszę się, że rozumiecie to hasło właśnie w ten sposób. Smile Zapytałem, bo w historii zdarzało się równanie ludzi zgodnie z zasadą "skoro jesteśmy równi, to należy nam się tyle samo tego, co mają inni" (niezależnie od tego, czy to coś było komuś potrzebne) podczas gdy bardziej sprawiedliwa jest zasada "skoro jesteśmy równi, to mamy takie samo prawo do bycia sobą, rozwoju oraz realizowania swoich potrzeb w dążeniu do własnego szczęścia". Smile
Nutella
PostWysłany: Czw 11:18, 31 Sty 2008    Temat postu:


Artur napisał:
Czyli jak dobrze rozumiem nie łączycie równości z posiadanymi umiejętnościami (nieważne, że ktoś robi coś lepiej) i dobrami (nieważne, że ktoś ma czegoś więcej), bo każdy jest równy już tylko z racji tego, że jest człowiekiem, czy tak?

Tak...
no bo na przykład jednemu zależy na karierze i pieniądzach, i dajmy na to jest szefem wielkiej firmy, a drugi ma szczęśliwą rodzinę, wychowuje piątkę dzieci czy coś.
inny przykład, jedna osoba umie świetnie taką fizykę, wygrywa konkursy i tak dalej, a druga potrafi wysłuchiwać różnych ludzi, pocieszać ich i dawać same dobre rady, ma mnóstwo przyjaciół...
i która umiejętność jest ważniejsza i więcej znacząca? i który osiągnął więcej? tego się nie da ocenić tak tylko pod jednym względem, dla różnych ludzi różne rzeczy są najważniejsze i ocenianie i porównywanie ich.. no... tego się nie da Very Happy
poza tym kim my jesteśmy, żeby oceniać innych? lepszy i gorszy to względne pojęcia Confused
Ewador
PostWysłany: Czw 6:11, 31 Sty 2008    Temat postu:


Artur napisał:
Czyli jak dobrze rozumiem nie łączycie równości z posiadanymi umiejętnościami (nieważne, że ktoś robi coś lepiej) i dobrami (nieważne, że ktoś ma czegoś więcej), bo każdy jest równy już tylko z racji tego, że jest człowiekiem, czy tak?


Dokładnie mi o to chodziłoSmile
Reptilia
PostWysłany: Śro 21:49, 30 Sty 2008    Temat postu:

Chodziło mi o dobieranie przyjaciół i znajomych.
Artur
PostWysłany: Śro 21:23, 30 Sty 2008    Temat postu:


Reptilia napisał:
(...) przy ocenie ludzi kieruję się przede wszystkim charakterem. (...)

Czy ma to jakiś wpływ na równość ludzi o innych charakterach, czy jest to raczej metoda dobierania przyjaciół i znajomych?
Reptilia
PostWysłany: Śro 21:04, 30 Sty 2008    Temat postu:

Dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest biedny, nieporadny czy mało zdolny, przy ocenie ludzi kieruję się przede wszystkim charakterem. ^^ Każdy ma takie same prawa i w obliczu śmierci Bóg nie będzie nas rozliczać z zarobionych pieniędzy i zdobytych pucharów tylko z naszych uczynków. ^^
Artur
PostWysłany: Śro 20:14, 30 Sty 2008    Temat postu:

Czyli jak dobrze rozumiem nie łączycie równości z posiadanymi umiejętnościami (nieważne, że ktoś robi coś lepiej) i dobrami (nieważne, że ktoś ma czegoś więcej), bo każdy jest równy już tylko z racji tego, że jest człowiekiem, czy tak?
Nutella
PostWysłany: Śro 13:22, 30 Sty 2008    Temat postu:

że... nie można powiedzieć że ktoś jest gorszy albo lepszy od ciebie [ciekawe na jakiej podstawie tacy, którzy twierdzą odwrotnie, oceniają ludzi Hrm ], ale też że każdy człowiek ma prawo do zachowywania się jak chce [tzn oczywiście jeśli nie szkodzi innym] i własnego gustu i poglądów.
Reptilia
PostWysłany: Śro 11:58, 30 Sty 2008    Temat postu:

Ja to rozumiem tak, że każdy ma równe prawa i każdego powinniśmy traktować tak samo bez względu na to jaki ma kolor skóry, orientację, styl etc.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group