Forum Pro-People Strona Główna

Pro-People
www.pro-people.pl.tl
 

Opowiadania
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pro-People Strona Główna -> Literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Manna
pasjonat



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że jestem wspaniała? ;)

PostWysłany: Pią 12:20, 25 Sty 2008    Temat postu:

Oj, ale ja się lubię czepiać.
A z własnego doświadczenia wiem, że takie czepianie pomaga Wink
To jakiś paradoks, że ja która nie umiem pisać czepiam sie innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nutella
Pro-People`owiec



Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bagna...

PostWysłany: Pią 18:05, 01 Lut 2008    Temat postu:

a ja się też chcę poczepiać kogoś innego niż mojej siostrzyczki, mogę? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nutella
Pro-People`owiec



Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bagna...

PostWysłany: Pią 18:06, 01 Lut 2008    Temat postu:

a w sumie ni będę czekać na pozwolenie, co ja jestem... to z braku laku się przyjrzę opowiadaniu Manny xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nutella
Pro-People`owiec



Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bagna...

PostWysłany: Pią 18:41, 01 Lut 2008    Temat postu:

'Głos dziewczyny do tej pory zdawał się być zachrypnięty. '
y... a nie brzmiałoby sensowniej jakby było po prostu że głos był zachrypnięty? :> '

'Choć plotki chodziły, a mężczyźni mieli podzielone zdanie na jej temat wiedziała, że tych, których chce zdobędzie jednym spojrzeniem.'
Plotki chodziły? mi tu cuś nie pasuje... ale to może mi, chyba mam nastrój na czepianie się wszystkiego x]

'O osiemnastej zaczynała się zabawa. Była to pierwsza zabawa na której młode panny Friends miały zaszczyt być.'
'Zabawa' powtarza się dwa razy. i tam na końcu chyba lepiej by brzmiało jakby było 'w której młode panny Friends miały zaszczyt uczestniczyć'...


Światła reflektorów cudnie odbijały się od śnieżno białej sukni Kate.
śnieżnobiałej się pisze razem...

Blask słoneczny wpadający do kościoła przez okna wypełnione witrażami z postaciami świętych nadawał pomieszczeniu szczyptę tajemniczości.
ni wim czy nie powinno być 'dodawał' zamiast 'nadawał'

Nie jeden raz bowiem Kate spotkała się z zawistnymi spojrzeniami dziewczyn, które zrobiły by wszystko by stać na miejscu brunetki przy boku Chada.
Niejeden. i zrobiłyby chyba też razem...

Wtedy tez powróciły rozmowy.
jak na mój gust to brzmi trochę, jakby rozmowy wyszły sobie do łazienki a potem wróciły na salę. nie byłoby lepiej 'ludzie zaczęli znów rozmawiać'?

Ostatni raz alkohol w ustach miała podczas Sylwestra.
miała w ustach podczas sylwestra brzmi tak jakoś... no, lepiej Very Happy

Podniosła wzrok z swoich butów i skierowała go na chłopaka. -A ty czemu nie tańczysz.
chyba ze zamiast z Wink
tak ogólnie to ja mam dziwne wyobrażenia, ale jak to zdanie czytam to mi staje przed oczami dziewczyna z gałką oczną na bucie [ale to moje jakieś... no... ]

'Może ministerstwo postanowiło pójść kolejny krok na przód'
naprzód razem ;]


'Amanda otworzyła oczy, nad jej głową, na szafeczce siedziała sowa.'
Ja bym z tego zrobiła dwa zdania: Amanda otworzyła oczy. Nad jej głową...

Friends'ówna często żałowała, że nie poszła właśnie tamtą uliczką.
Friendsówna chyba bez apostrofu.


W pokoju rozległ się odgłos pukania.
wywaliłabym z tego ten 'odgłos', po prostu że się pukanie rozległo..

-Dziesięć minut! -Krzyknął Nick, następnie energicznie naciągnął kołdrę na głowę i wymruczał. -Nadia umyj się pierwsza i obudź dziewczynki. Jak będziecie gotowe obudźcie mnie. -Nikt się nie ruszył. Nikt się nie odezwał.
-To ja pójdę pierwsza. -Wywlokła się z łóżka wyraźnie zirytowana Manda.
To on w końcu spał z tą Nadią czy Mandą czy ja znów czegoś nie zrozumiałam?

-Balu nie będzie! -Okrzyk przywitał Amandę.
'okrzyk' z małej, ogólnie po dialogach się małą literą pisze, o ile mnie pamięć nie myli...

Szepnęła w końcu i spojrzała na leżący w torbie jasno niebieski album na fotografie
jasnoniebieski razem...

Czy na prawdę nic nie dało się już zrobić?”
i naprawdę też...


uff... dobra, ja to się potrafię wszystkiego przyczepić Cool
ale opowiadanie ogólnie bardzo fajne, podoba mi się Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manna
pasjonat



Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że jestem wspaniała? ;)

PostWysłany: Sob 8:36, 02 Lut 2008    Temat postu:

Ah dziękuję za te przyczepienia, bo połowy błędów po prostu nie jestem w stanie sama zauważyć.
Ale z niektórymi Twoimi opiniami przykro się nie zgadzam ... już mi ise nie chcę szukać w tym długim poście Razz ale jedno mi się nie podobało w każdym bądź razie Very Happy

Dziękuję :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nutella
Pro-People`owiec



Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bagna...

PostWysłany: Sob 11:15, 02 Lut 2008    Temat postu:

asz możliwe bo jak już pisałam mi ostatnio nic nie pasuje Hrm

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nutella
Pro-People`owiec



Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bagna...

PostWysłany: Czw 20:17, 14 Lut 2008    Temat postu:

Ostatnio mnie coś natchnęło.

Alice siedziała przy stole w wielkiej jadalni i powoli sączyła z kryształowego kieliszka krwistoczerwone wino. W pokoju było ciemno, ponieważ po pierwsze - była ona z natury oszczędną osobą, po drugie - nie miała najbledszego pojęcia, gdzie schowała świece, po trzecie - o domu krążyły tak straszne historie, że nawet prąd elektryczny unikał go, jak tylko mógł. Czarne jak paznokcie Alice niebo raz po raz przecinały bladozłote wstęgi błyskawic; w ich świetle twarz Alice zdawała się być jeszcze bledsza, niż w rzeczywistości, a cała sceneria - bardziej (jeśli to możliwe) upiorna i przerażająca. Nagle Alice z krzykiem poderwała się z krzesła. Kieliszek, który trzymała w dłoni upadł na podłogę i rozbił się o marmurową posadzkę, Alice jednak zdawała się tego faktu w ogóle nie zauważyć.
- Oh my Goth, zapomniałam zdjąć prania ze sznurka w ogródku! Co stanie się z moim nowym gorsetem z rockmetalshopu?!
Przez chwilę miała ochotę wziąć swój zaczarowany srebrny nóż z rękojeścią rzeźbioną w czaszki i pochlastać się nim, jednak zwalczyła w sobie tą pokusę i ze łzami w oczach (na szczęście, kiedy tylko zobaczyła zapowiedź nieszczęść w swej kryształowej kuli, zaopatrzyła się w wodoodporną mascarę) pobiegła po stromych, wyślizganych przez pokolenia jej przodków zamieszkujących rodzinną siedzibę, schodach. Dotarła do bramy wejściowej i zaczęła szarpać za klamkę. Była ona jednak tak stara... to znaczy, dostała się w posiadanie sług światła, pragnących za wszelką cenę pokrzyżować plany naszej bohaterki. Niestrudzonej Alice byli oni jednak niestraszni. Wyjęła z kieszeni flakonik z krwią i nakreśliła na zakurzonej podłodze pentagram. Wykonała kilka magicznych rytuałów, a na końcu stanęła pośrodku narysowanego przez nią krwawego znaku i zawołała:
- O, potężny Lucyferze, zaklinam cię na czerń mych paznokci, przybądź i pomóż mi w walce z duchami światłości, które pragną dokonać na mnie krwawej zemsty przez zniszczenie mojego nowego gorsetu prosto z rockmetalshopu!
W tym samym czasie gdzieś w piekielnych czeluściach Lucyfer obudził się z drzemki, którą uciął sobie na wygodnym biurowym fotelu. Zerknął tylko na Ziemię, dziwiąc się trochę, że strachy na wróble zaczynają wzywać jego pomocy, pstryknął palcami, ziewnął i znów pogrążył się we śnie.
Drzwi otworzyły się z rozmachem, przygniatając Alice do ściany pełnej portretów ponurych ludzi o ciemnych, prostych włosach i bladych twarzach o zapadniętych policzkach - chociaż, między Bog... to znaczy Szatanem i prawdą, zza grubej warstwy pajęczyn okrywających je gęstym welonem, niewiele było widać i ludzie owi mogli równie dobrze mieć różowe czułki i muchomory rosnące na nosach. Fakt faktem jednak, że drzwi musiały nadłożyć sporo drogi, aby zagarnąć Alice i przygwoździć ją do muru - nie doceniła ona jednak ich wysiłku, ponieważ czym prędzej wybiegła na zewnątrz, w stronę dwóch drzew z zatrutymi jabłkami, między którymi rozwiesiła swoje pranie. Kiedy, nie zważając na to, że błoto wlewa jej się górą do glanów, sięgających jej do połowy uda, i podobne przeciwności losu, dopadła w końcu sznurka, w nagłym przypływie uczucia przytuliła do siebie gorset i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie, gdyby Los nie przypomniał sobie, że Alice, jako prawdziwa gotka, nie może przecież żyć długo i szczęśliwie! Znienacka z nieba spadł piorun, zabijając ją.
Amen.

^^

inspirowane czymś, co napisała Ala, moja siostra... nie chcecie wiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pro-People Strona Główna -> Literatura Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin